piątek, 13 marca 2015

A teraz coś o "życiu", czyli...

Witam, dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić pewnym serialom które ekranizowane są w naszej telewizji. Zajmę się jednym, głównym, który uważam za najbardziej... Ach, później poznacie opinię :)
Zapewne domyślacie się o czym mówię... Jeśli nie, wstawię kawałek abyście mogli rozpoznać o co mi chodzi.
https://www.youtube.com/channel/UCpEoovluklUZh2qUq_SXvcQ

Na pewno wiecie co to za serial, nawet jeśli go nie oglądacie, w telewizji aż dudni od reklam "w nowym odcinku"...
Nadal nie wiecie?
Otóż ten serial nazywa się "Szkoła". Co o tym pisze nasza kochana wirtualna encyklopedia?


"Szkoła – polski serial telewizyjny, emitowany w stacji TVN od 1 września 2014. Akcja serialu toczy się głównie w Gimnazjum nr 105 i Liceum Ogólnokształcącym nr 44 im. Adama Mickiewicza w Krakowie. Opowiada on o problemach młodzieży (bardzo rzadko nauczycieli) w tytułowej szkole. W każdym odcinku najczęściej jest przedstawiana historia ucznia z gimnazjum i ucznia z liceum."


Aż jestem w szoku jak specjalnie dla tego wpisu, weszłam na wikipedię i zapoznałam się z informacjami na temat tegoż tytułu.

Czemu postanowiłam opisać coś tak... dziwnego (by nie użyć innego niecenzuralnego słowa)?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Po prostu aż żal mi... żołądek ściska jak Ci "aktorzy" przedstawiają historie współczesnej młodzieży.

O ile serial może być rzeczywiście przesłaniem dla młodych by nie być tak głupi jak aktorzy którzy ukazują akcję poszczególnych tematów, o tyle wiem że ten serial odmóżdża i sprawia że człowiek nie wie czy ma się śmiać czy płakać...
Weźmy na przykład jeden z tytułów odcinka, który normalnie jak przeczytałam to padłam z fotela... : "Licealistka zajmuje się swataniem par. Gimnazjalistka wstydzi się nadmiernego owłosienia na nogach"... Nawet jak to piszę teraz to aż przyprawia mnie to o śmiech i zażenowanie, czym to nasi reżyserzy zajmują się zamiast nagrać coś ambitnego...
Dzisiaj przechodząc przez pokój rodziców, spojrzałam w telewizor i... straciłam pół godziny życia. Leciała w nim właśnie "Szkoła", numeru odcinka nie znam, zaczęłam od chwili kiedy to dziewczyna zmuszała przyjaciółkę by udawała omdlenie i pocałowała nauczyciela w którym jest zakochana... I tak się zaciekawiłam jak taka historia się rozwinie że stałam jak ten mańkut i patrzyłam w ekran. Niestety, dopiero po obejrzeniu odcinka, zdałam sobie sprawę że zamiast oglądać ten serial, obejrzałabym kolejne odcinki Pewdiepie na yt. Ale jak to się mówi- Polak mądry po szkodzie.
Historia z życia wzięta, no bo która z dziewczynek nie podkochiwała się w choćby jednym z nauczycieli? Albo chłopcom nie podobały się nauczycielki, młode, zgrabne, zwłaszcza że chłopcy dojrzewają szybciej fizycznie i szybciej objawia w nich się potrzeba zaspokojenia seksualnego. Dlatego też wykorzystali ten temat do nakręcenia odcinka. Gimnazjalistka, zakochana w nauczycielu francuskiego, który z wyglądu, mógłby być jej ojcem (nie wiem jak Wam, ale mnie się tu pokazuje obraz kompleksu Elektry, który występuje co prawda w dzieciństwie, tzn. w wieku trzech do sześciu lat, ale sam fakt...), zna go tylko z lekcji, zapewne zakochuje się w nim bo jest przez niego faworyzowana, chociaż na tą faworyzację pracowała sama, jest szczęśliwa jak spojrzy na nią i się uśmiechnie, jak poklepie po głowie bo dobrze wykonała zadanie, marzy o tym by ją pocałował... Chociaż to przeraża, dużo młodych osób, swoją pierwszą miłość oddaje swoim nauczycielom (o ile można to nazwać miłością...). I historia się kręci. Dziewczyna ma przyjaciółkę, która w przeciwieństwie do niej, pała chęcią zemsty do nauczyciela bo... Wstawił jej "nieuczciwie" pały do dziennika. Otóż przyjaciółka wymyśliła sobie by zemścić się i wykorzystać do tego jakże niewinne i naiwne uczucie przyjaciółki do romanisty. Wmawia jej że jak go pocałuje to spojrzy na nią jak na kobietę, no i dziewczynka, pod namową bliskiej przyjaciółki, robi to. Udaje że mdleje na przerwie, i kto się zjawia? Jej pożądany kochanek który jak rycerz w złotej zbroi i na białym rumaku, ratuje ją chcąc ocucić. Ta go całuje (a w tym czasie przyjaciółka cyka zdjęcie by pogrążyć kochanka naiwniary). Ach! Gdyby to był romans, z pewnością historia potoczyłaby się inaczej, ale nie. To jest serial który ma przestrzegać przed takimi sytuacjami... Oczywiście, przestrzegać może i przestrzega, bo dobro zwycięża, nauczyciel nie zostaje skalany najgorszym z możliwych oskarżeń- związek z uczennicą która notabene ma 15 (?) lat. Myślę jednak że takie rozwiązanie sprawy jest MAŁO jak nie w ogóle prawdopodobne. Dyrcio dostaje zdjęcie całującego się nauczyciela z dziewczynką którą uczy, to co? Uwierzyłby w to że to przypadek?
Dyr: Lucjan, co to jest?!
Luc: Aaaa... To tylko przypadek. Zemdlała, chciałem ją podnieść a ona mnie pocałowała. Przecież to jej wina.

Dyr: Masz rację Lucjanie, porozmawiam z jej rodzicami, odpowie za to.
Heh... Niestety, nauczyciele mają już w tych czasach mało do powiedzenia. Dyrektor by nie wzbudzić kontrowersji, usuwa nauczyciela a dziewczynie daje upomnienie (albo ją też wyrzuca ze szkoły. Lepiej zapobiegać niż leczyć).
Naiwność jaka jest przedstawiana w tym serialu, nienaganna wiara jaką przedstawiają do siebie ludzie, oraz ta troska, jest tak udawana, że aż oczy bolą... O ile naiwność dziewczynki nie jest dla mnie AŻ TAK zaskakująca, to jakże naiwne było zachowanie dyrektora...
Nad tym jednak już się rozwodzić nie mam zamiaru.

Znalazłam na Facebooku jak ktoś kiedyś wstawił pewien obraz z demotywatorów. Może nie jest to rzetelne źródło informacji (o ile w ogóle nim jest), ale ktoś bardzo mądry wstawił to by inni mogli przemyśleć co się ogląda w telewizji.:
http://m.demotywatory.pl/4394708

Komentarze pod tym? Pozwolę je sobie przedstawić:

~Tyna9406

22 września 2014 o 20:19

Oczywiście zgadzam się co do treści, jednak przydałoby się źródło :P



Rocky666

28 września 2014 o 10:26

tak, też z chęcią przeczytał bym jakiś wiarygodny artykuł, bo z faktami w internecie jest jak z wierszem. Każdy może wymyślić własny.



Xylar

28 września 2014 o 13:45

Natomiast jeśli chodzi o ogólne ogłupianie społeczeństwa.. Well, to się chyba daje poznać na ulicy. Kiedy widzisz grupkę gimnazjalistów lub nawet juz uczniów szkoły średniej, nie dziwią cię specjalnie jakieś sprośne, głupie, prostackie żarciki w ich gronie, 'k..wa' jako co czwarte słyszane słowo, itd. Dlaczego? Bo brak tam jakiegokolwiek intelektu, stopniowo zabijanego przedtem przez m.in. właśnie takie programy.



Centi

28 września 2014 o 13:57

A mi tym razem niepotrzebne jest żadne źródło. Obejrzałem pare odcinków "Szpitala" (niechcący) i ja autentycznie czuje jak moje komórki mózgowe wołają o pomstę do nieba za każdym razem jak lektor tłumaczy mi co się właśnie dzieje na ekranie (co mniej więcej przypada na jakieś 70% odcinka). To jest normalnie seria dla debili - totalnych bez mózgów którzy nie umieją interpretować tego co widzą/słyszą - a udowodnione jest że jeśli ludzi traktuje się jak debili oni z czasem zaczynają się zachowywać jak debile



PREDEK

28 września 2014 o 22:27
kiedyś to TV odciągało od nauki a teraz siadasz przed TV "trudne sprawy" "szpital" "dlaczego ja" "szkołą" i myślisz dobra ch*j już wolę tą naukę...


rob1000

22 września 2014 o 20:43
Bo po to sa te sriale by wychodawac bandę bezmyślnych, to z poziomem w szkołach ma nam dac nowe pokorne spoleczenstwo

Tak więc zdecydujcie sami. To co chcecie oglądać a co nie, to moja opinia, i wiem że gdybym miała dziecko, w życiu bym nie pozwoliła na takie seriale...









Pozdrawiam Was serdecznie :)

środa, 11 marca 2015

Z "Amnesii" do...

Witam po długiej nieobecności :) Zebrało się na to dużo spraw, praca, szkoła i jeszcze nie zapominając o znajomych... Ale nie przedłużając wywodu, zaczynam :)

Jakie jest wasze pierwsze skojarzenie jak ktoś w towarzystwie rzuci hasło "AMNESIA"? (Amnezja jak kto woli).

Jedni myślą o chorobie, która powoduje zaniki pamięci, inni myślą "cholera, czego znowu zapomniałem/am?", trzeci myślą o grze, opisywaną przeze mnie w praktycznie pierwszym poście.
Mnie pierwsze co się kojarzy?
Otóż jestem chyba w tej czwartej grupie czyli- PEWDIEPIE!
Tak. Pewdiepie (w wolnym tłumaczeniu "strzał, umieraj ciasto", ja bynajmniej to tak interpretuję :D).

Kim jest Pewdiepie?
"Pewdiepie" to pseudonim youtubera. Jego prawdziwe imię brzmi Felix Arvid Ulf Kjellberg. Ciężkie nazwisko, tak notabene :D. Jest on szwedzkim komentatorem gier, zazwyczaj typu survival horror i gier akcji. Swoją sławę zdobył dzięki właśnie nagraniu let's play'a "Amnesia, Mroczny Obłęd", oraz jego reakcjom na tą grę. Jest typowym przykładem osoby, którą przeraża owa gra, krzyki, piski, przekleństwa (zazwyczaj w stronę beczek), to jego znaki rozpoznawcze. Czasem podśpiewuje, wymyśla śmieszne komentarze, oraz podkłada głos krzesłom xD.

Sama osobiście weszłam na jego kanał z czystej ciekawości, chciałam zobaczyć głównie grę, a tu taka niespodzianka...
Czy mnie urzekł? Tak! Płacząc ze śmiechu, oglądałam jego kolejne potyczki ze stworami. To od niego zaczęłam oglądać let's play'e różnych innych gier. Postanowiłam podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami i opinią.
Jako iż rozpoczęłam swoją karierę oglądania youtuberów którzy przedstawiają opisy przejść różnych gier od niego, przyznam szczerze, nikt na takim poziomie jak Pewdiepie, nie przekonał mnie do siebie jak on sam. Szukałam naprawdę masę osób które mogłyby go zastąpić bym mogła zająć się oglądaniem gdy czekam na upragniony odcinek. Przewertowałam masę kanałów, jednak nie znalazłam upragnionego zamiennika...
Wracając do jego biografii, Felix urodził się 24 października 1989 roku w Goteborgu. Ukończył Goteborg Hogre Samskola, później zaś wybrał ekonomię przemysłową oraz zarządzanie technologią na Uniwerystecie Technologicznym Chalmers. 2011 rok był dla niego przełomowym rokiem jeśli chodzi o karierę, albowiem rzucił studia by w pełni skupić się na youtubie. Przełom jego kariery youtube nastąpił 16 sierpnia 2013, gdyż zyskał tytuł Najczęściej subskrybowanego kanału na youtube. Toż to jeden z największych tytułów we współczesnym youtubie :)
Gdybym miała opisywać wszystkie gry które przeszedł, humorystycznie nagrał jak w nie gra i przedstawiła chociaż po trzy zdania z każdej z nich, ta notka zajęłaby chyba pięć stron w Wordzie, dlatego też nadmienię kilka, tych które jego let's play'e mnie urzekły:
1. "Amnesia Mroczny Obłęd"- jego, można powiedzieć, kultowa seria, w której nie pokazuje on przez jakiś czas swojej osoby. Opis gry znajdziecie w mojej poprzedniej notce.

2. "Outlast" - oooo, to była gierka... Warto było czekać aż nagra to ze swoją skromną osobą. Można powiedzieć że atmosferą i klimatem dorównuje "Amnesii". Opiszę ją na pewno w jednej z notek :)
3. "Siren: Blood Curse" - gra w tematyce podobna do Resident Evil, chyba najbardziej czwartej części. Trzyma w napięciu oraz pozwala oglądającemu dostać kręćka w głowie, ja osobiście jak oglądałam perspektywę dwóch osób na raz, dostawałam zawrotów głowy. Kolejna gra która trafia do pudła "Przedstawić na blogspot"

4. "Ao Oni" - jakże mogłabym nie opisać tej gry? Była moją pierwszą historią jaką przeszłam z Pewdiepie w kategorii RPG. Tak, tak, to horror. Z fioletowymi stworkami, dziwnym, tajemniczym domem oraz molestowaniem jednej z postaci towarzyszącej głównemu bohaterowi, jak to ujął Felix xD.
5. "Anna" - powiem szczerze, zawiodłam się na tej produkcji. Klimat fajny, jednak nic nadzwyczajnego się nie działo. Szukamy tytułowej "Anny" w jakimś domu przy jeziorze w głębi lasu. Odkrywamy (dziwne?) tajemnice, aby na sam koniec... zawieść się zakończeniem. Szczerze? Dałam ją tu tylko dlatego że chciałam przedstawić że Pewdie nie grywał tylko w super fajne gry, gdzie odczuwało się dreszczyk emocji i podskakiwało ze strachu... To jest przykład "jak szybko ukończyć grę bo mało funduszy". Gdyby rozwinęła się inaczej, było inne zakończenie, z pewnością sama bym w nią zagrała. To jest moje skromne zdanie o tej grze.

Jak pisałam wcześniej, jest jeszcze masa gier w które grał jednak, za dużo by opisać w tej notce :)
To by było na tyle z mojej strony, uważam że świat bez Pewdiepie byłby smutniejszy, a dzień bez jego let's play'a to dzień stracony.

Dlatego żegnam Was, z tym miłym akcentem. Brofist! Byeeeee!

wtorek, 18 listopada 2014

Amnezja Mroczny Obłęd- horror czy bajka?

Hehe...
Zaczęłam chyba od najcięższego gatunku gier- horror...
Bo w końcu- Czym dla CIEBIE jest horror?
Dla mnie osobiście fakt iż grając, boisz się ruszyć, nawet jeśli wiesz że to gra to potrafisz się tak wczuć w postać że wyobrażasz sobie że jesteś nią...

Tak właśnie jest w Amnesii.


Parę słów o produkcie.


Gra jest produkcji Frictional Games, znanej z sagi "Penumbra" (o której na pewno również napiszę :) ), wydaną przez 1C/Cenega. Pegi przedstawia iż w grze pojawia się: PRZEMOC, STRASZNE MOMENTY i że jest przeznaczona dla graczy POWYŻEJ 18 roku życia. 


Wymagania gry:  

  • Pentium 4 2 GHz, 
  • 1 GB RAM, 
  • karta grafiki 512 MB (GeForce 9600 lub lepsza), 
  • 2 GB HDD, 
  • Windows XP/Vista/7
Tryb gry: Silngle Player
No i myślę że coś co zapewne Was zainteresuje jeśli chcecie mieć tą grę...
Ceny wahają się od 40 złotych do 60.

Słów kilka o grze...


Grę rozpoczyna intro w którym Daniel, nasz bohater którym będziemy poruszać się w grze, budzi się w wielkim i przerażającym zamczysku mając symptomy tytułowej amnezji. O ile na samym początku eksplorujemy pomieszczenia, tak w dalszej części czeka nas trochę zabawy z zagadkami, które wbrew pozorom, nie wydają się takie proste do rozwiązania, oraz ze stworkami które mogą czyhać wszędzie gdzie się nie ruszymy.


Gra prowadzona jest w trybie pierwszoosobowym, co pozwala na dodatkowe wczucie się w realia Amnezji, w dodatku, tak jak poleca wielu gamerów (albo odradza :D), załóżmy słuchawki, grajmy nocą widząc sam ekran i włączmy głos na full. Dla dodatkowych efektów, dajmy sobie jakiś nawiew, by było chłodno (nie wiem czy wiecie ale zauważyłam że chłód wzmaga uczucie strachu, też tak macie? :D) tak jak by było zimno między murami zamczyska i... DELEKTUJMY się grą. Zapewniam, niejedna osoba która uważała się za wielkiego chojraka, wyłączy grę po pół godzinie (jak nie wcześniej).


Podstawową zasadą Amnezji, w przeciwieństwie do wielu gier z gatunku horrorów, nie jest niszczenie wszystkiego co się rusza, a wręcz na odwrót. Nie mamy tu broni. Nie mamy żadnych kamizelek które uchronią nas przed atakami potworów. Jedyne co mamy to lampa której wbrew skrajnie powinniśmy używać i nie używać. No chyba że chcemy walczyć ze stworami krzesłem czy jakimś kamieniem, ale jako osoba która przeszła grę, osobiście odradzam to gdyż jedyne jaki efekt z tego będzie to śmierć.


Przyznam szczerze, słysząc na początku o tej grze, jakoś nie zwracałam na nią szczególnej uwagi, mówiłam "A, jakaś kolejna gierka w stylu Resident Evil czy Silent Hill". Jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłam trailer (na którym również się wystraszyłam :D).


Od razu szukałam możliwości zagrania w Amnezję, czytałam o niej dużo, opinie w 80% mówiły o dużej dawce strachu, drugie 20% komentarzy czytałam z przymrużeniem oka, bo pisały je zapewne dzieci które widziały tylko trailer i sądziły że gra jest "prosta, banalna i zero w niej strachu".


Kiedy w końcu pierwszy raz odpaliłam grę, sam klimat przytłaczał przerażeniem. Pamiętam że błagałam brata by siedział obok bo bałam się sama siedzieć w pokoju, zanim jeszcze pojawił się pierwszy stwór. 


O ile potworów które mogą nas zabić jest niedużo, większość z nich są to tak zwane "PUFery", jak zwykłam je nazywać, czyli można powiedzieć iluzje, które znikają wraz z próbą zadania ciosu, o tyle dziwnych zjawisk, jak to przetłumaczono, jest o wiele więcej i to one wprowadzają ludzi w klimat horrorów.

Od tego co widać i słychać, ludzie boją się bardziej tego co słychać a nie widać. 
Wyobraźnia ludzka nie zna granic i uważam że Frictional Games opierało się głównie na tym. To nie jest gra w której boimy się tego co widzimy a tego co nasza wyobraźnia nam podpowie...

Oczywiście, nie zapominajmy o muzyce w grze, bo w końcu która gra z gatunku horrorów nie opiera się na niej? Słysząc melodię "Nyan" i grając w taką grę, nie balibyśmy się tak bardzo jak tej która została, perfekcyjnie dobrana pod Amnezję. 


Grafika też jest na przyzwoitym poziomie jak na grę z 2010 roku przystało. Lampa którą bohater trzyma nie stoi pionowo przez całą grę jakby była wklejona w obraz, pomieszczenia są dopracowane szczegółowo i dokładnie, co naprawdę się chwali. Nawet obrazy są szczegółowe i dokładne, wszystkie rysunki tak jakby rzeczywiście były szkicami a nie przerysowanymi kawałkami różnych obrazków. Potwory... Ah te potworki... Są piękne te ich bananowe uśmiechy :D Mogłabym mieć takiego pluszaczka :D Ale teraz tak serio. Nawet to zostało dokładnie wykonane, mimo że widzimy stworki tylko przez chwilę (bo po tej chwili uciekamy przed nimi no chyba że są wśród nas sadyści gierkowi którzy uwielbiają krzywdzić swoją postać...). 


Teraz sama rozgrywka... No cóż... O ile straszne momenty które sprawiały że mogłabym zmoczyć krzesło gdybym miała pełen pęcherz były rewelacyjne, o tyle zadania które musiałam wykonać... Były po jakimś czasie żmudne, nudne i męczące. To iść tu, to iść na drugi koniec holu by wejść do pomieszczenia w której był drucik bo wcześniej tego nie wiedzieliśmy, to wrócić i znów coś przynieść... Straszne. Nie lubię gier gdzie trzeba tak latać po całej grze. Oczywiście, nie możemy mieć wszystkiego podanego na tacy, no ale ludzie... samo chodzenie po tych pomieszczeniach zajmowało więcej czasu niż myślenie co i jak. Tego mogli oszczędzić chociaż w minimalnym stopniu graczom, bo z czasem, naprawdę robiło się to nudne i miałam ochotę wyłączyć grę...


Czemu w tytule zadałam pytanie "horror czy bajka?".

Każdy boi się czegoś innego. Dlatego polecam samemu zagrać w tą grę aby zdecydować czy to wszystko jest tak przerażające dla mnie czy nie... Postacie może nie są zgrabne, ale są dosyć niewiarygodne jak z bajkowego koszmaru :D Jakby tak popatrzeć z boku, tak jak ja teraz patrzę z perspektywy czasu kiedy w to grałam, dziwię się sobie że bałam się ich, przecież to niemożliwe by ludzie zmienili się w coś takiego... Chyba że...

Jej, ale się rozpisałam... :D

No cóż, mam nadzieję że wpis się podoba i że nie zanudził Was swoją długością :D

Na sam koniec wstawię parę rzeczy związanych z Amnezją :)

Pozdrowionka 

Opis gry: http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=13313




Trailer



i parę screenów z gry :D

(głównie pobrane z gry-online.pl)


















(gram.pl)








(natsumika.blogspot.com)






Zawsze aby zobaczyć więcej stworków, można wejść na sławnego wujka google :D

Wstęp, czyli coś na początek :)

Witam!

Drogi czytelniku, znalazłeś się na stronie (zapewne przez przypadek) na której znajdziesz parę ciekawostek w kategorii... wszystkiego :D 
Zacznijmy od mojego przedstawienia się.
Nazywam się... Terra, swojego prawdziwego imienia nie podaję w internecie, wolę pozostać anonimowa :). Mam aktualnie 21 lat i interesuję się głównie grafiką komputerową, grami i twórczościami wszelkiego rodzaju komiksów (poczynając od starych Donaldów po współczesne WebKomiksy). Dużo o mnie raczej wiedzieć nie musisz, zależy mi raczej na tym abyś znalazł coś dla siebie niż na czytaniu o mnie ;P.

Bloga założyłam z czystych nudów oraz chwili wolnego czasu. 

Postaram się dołączyć parę osób do mojego grona, tak aby każda z nich opisywała coś co je pasjonuje, ale to później, jeśli chcesz dołączyć, zapraszam, nie gryzę :D

To co będzie tu pisane, będzie moją opinią, szczerą i prawdziwą, nie będzie żadnego ckliwego "Ah!" jeżeli coś mi się nie będzie podobać. Jestem osobą prostą, wyrażającą swoją opinię, dlatego proszę o nie wypisywanie komentarzy w stylu "Jesteś głupia, TO jest świetne!" lub "Nie wiesz co dobre". Każdy ma swoje własne zdanie, ja swoje wyrażam w swój własny sposób.

Ok, aby nie przedłużać, zapraszam do czytania postów :)

Pozdrowionka :D